Domowe spa...sonoforeza

Sonoforeza to jeden z moich ulubionych, domowych zabiegów. Może być stosowany na twarz, ale również na uda czy też pośladki. Ja stosuje go na dolne partie ciała jako zabieg antycellulitowy oraz na twarz jako kolejny krok pielęgnacyjny po peelingu kawitacyjnym. Jak wykonuję sonoforezę i jakich kosmetyków używam?




Zacznijmy jednak od początku. Sonoforeza to zabieg wykorzystujący ultradźwięki. Odżywia skórę, przenikając do jej głębszych warstw. Na styku głowicy ultradźwiękowej i skóry dochodzi do wielu reakcji, w efekcie czego powstaje efekt cieplny, błony komórkowe stają się bardziej przepuszczalne, następuje poprawa ukrwienia skóry oraz łatwiejsze staje się wydalanie toksyn i przyswajanie potrzebnych składników odżywczych przez komórki. Wskazaniami do sonoforezy są między innymi: trądzik, rozszerzone pory, przebarwienia, starzejąca się i mało elastyczna skóra, blizny. Moim największym problemem są widoczne zaskórniki oraz rozszerzone pory.

Sonoforezę wykonuję wieczorem albo jak już wiem ze tego dnia nie będę wychodziła z domu lub nakładała makijażu. Zawsze przed sonoforezą wykonuje peeling kawitacyjny. Dzięki temu twarz jest perfekcyjnie oczyszczona. Oba zabiegi wykonuję tym samym urządzeniem. Po peelingu nakładam na twarz serum. W tej chwili jest to serum normalizujące do twarzy marki Bielenda. Reguluje ono wydzielanie serum dzięki zawartości między innymi kwasu salicylowego i ekstraktu z zielonej herbaty.  Każdy jednak powinien dobrać serum lub ampułkę indywidualnie, w zależności od potrzeb swojej cery. Po nałożeniu preparatu odczekuje około 5 minut i nakładam żel kontaktowy marki biomotto. Żel ten przeznaczony jest do skóry naczynkowej i wrażliwej. Wzmacnia naczynia krwionośne i usprawnia krążenie krwi. Zmniejsza obrzęki, przeciwdziała pękaniu naczynek i powstawaniu tzw. „pajączków”. Działa antyoksydacyjnie, przeciwstarzeniowo i przeciwzmarszczkowo. Stosuję oba produkty równocześnie, ale możliwe jest użycie tylko serum lub tylko żelu kontaktowego. Dzięki takim zabiegom moja skóra wygląda zdecydowanie lepiej, gdyż peeling kawitacyjny w połączeniu z sonoforezą pomógł mi w znacznej mierze uporać się z zaskórnikami.

W przypadku sonoforezy na uda i pośladki schemat zabiegu wygląda podobnie. Czasem jednak nie wykonuję peelingu kawitacyjnego, a jedynie szczotkuję ciało na sucho i robię normalny peeling. Następnie przeprowadzam zabieg z użyciem malinowego koncentratu do ciała z bio-kofeiną z guarany również marki Bielenda oraz żelu kontaktowego biomotto, o którym wspominałam wcześniej. Wszystkie wspomniane wcześniej produkty są przeznaczone do zabiegów z użyciem ultradźwięków.



Żródło:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Better Me , Blogger