Ulubieńcy i inspiracje maja

Ulubieńcy i inspiracje maja

Maj za nami, więc zapraszam Was do przeczytania wpisu o moich ulubieńcach i inspiracjach zeszłego miesiąca. W poście znajdziecie dokument do obejrzenia na Netflixie, aplikację z codziennymi afirmacjami, sztukę teatralną oraz pomysł na wycieczkę w piękny rejon Polski, czyli propozycje dla ducha. Bez obawy, dla ciała też się coś znalazło, zobaczcie sami poniżej.



Dokument A Plastic Ocean - Plastikowy Ocean
Film dokumentalny, który jest dostępny na Netflixie.  Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji go obejrzeć to bardzo polecam. Przedstawia skutki jakie plastikowe odpady mają na nasze środowisko, w szczególności na faunę i florę morską. Plastikowy Ocean doskonale obrazuje skalę problemu jakim jest zaśmiecenie świata plastikiem i innymi odpadami. Zwraca uwagę na paradoks, iż ludzie używają plastiku, jednego z najodporniejszych tworzyw do produkcji przedmiotów jednorazowego użytku np. sztućców, rurek, czy foliowych worków. Muszę przyznać, że film skłonił mnie do refleksji, szczególnie w pamięci utkwiły mi obrazy wnętrzności ptaków w których znajdował się sam plastik.

Badania krwi
Wraz z nadejściem wiosny należy pamiętać nie tylko o porządkach w szafach i domu, ale również o "porządkach" w naszych organizmach. Oprócz corocznych wizyt kontrolnych u lekarzy specjalistów warto zapisać się na badania krwi. Te podstawowe robię co roku. 

Wycieczka do Zwierzyńca
Odkrywanie malowniczych zakątków Polski idzie mi całkiem dobrze. Do takich perełek zdecydowanie należy Zwierzyniec na Roztoczu. Tutaj możecie znaleźć wpis z praktycznymi informacjami na temat mojej jednodniowej wycieczki. 

Aplikacja I am
To bezpłatna aplikacja, którą znajdziecie w sklepie google play. Dzięki niej codziennie mam dostęp do  afirmacji. Co to są afirmacje? Są to pozytywne zdania, które moją wpływ na nasze myśli. Powtarzam zdania, które chce aby byłe prawdziwe. Wspaniały rytuał na dobry początek dnia.


Sztuka teatralna online Szalone nożyczki, reżim sanitarny
Teatr kwadrat postanowił wyjść na przeciw swoim widzom i zorganizował dwa interaktywne przedstawienia online. Za pierwszym razem niestety się zagapiłam  i nie zdążyłam kupić biletu, więc kiedy na ich stronie na Facebooku zostało utworzone wydarzenie z datą następnego spektaklu nie wahałam się ani chwili. Cena biletu wynosiła jedynie 25 zł. Na początku pojawiły się małe problemy techniczne i widowisko zaczęło się z opóźnieniem, ale nie popsuło mi to przyjemności oglądania.  Mam nadzieję, że teatr w dalszym ciągu będzie czasami organizował takie wydarzenia. Jest to bardzo fajna alternatywa.

Trzy produkty, które wymieniłam na ich bardziej ekologiczne wersje

Trzy produkty, które wymieniłam na ich bardziej ekologiczne wersje

Dziś przedstawiam Wam trzy produkty, które już jakiś czas testuję, a które sprawdzają się u mnie w domu bardzo dobrze. Mowa tutaj o bardziej ekologicznych zamiennikach produktów, które w swojej normalnej wersji zawierają plastik, lub są po prostu niepotrzebnymi odpadami. Chciałabym bardzo, w miarę swoich możliwości, ograniczyć zużycie tworzyw sztucznych, a te rzeczy wspaniale mi w tym pomagają. Jakie to produkty?



Papierowe patyczki higieniczne
To właściwie zamiana, którą może wprowadzić każdy z nas. Mówię tutaj oczywiście o przerzuceniu się z  używania plastikowych patyczków higienicznych na ich papierową wersję. W zasadzie my nic nie tracimy, a środowisko może zyskać. Po pierwsze cena obu produktów jest bardzo do siebie zbliżona. Tutaj  znajdziecie papierowe patyczki w cenie 3,99, a plastikowe kosztują około 3 zł. Po drugie, komfort użytkowania jest taki sam, zarówno patyczki, jak i opakowanie z papieru są bardzo wytrzymałe. Główka wykonana jest z bawełny, a patyczek jest 100% papierowy, także ani grama plastiku. Ja patyczków używam, do czyszczenia zewnętrznej części uszu oraz do celów kosmetycznych  np. poprawek w makijażu. W obu przypadkach sprawdzają się bez zarzutu - z główki nie wystają kłaczki, patyczek zachowuję swój kształt. Polecam wprowadzić papierowe patyczki do waszych łazienek, mała rzecz a robi różnice.


Waciki wielorazowe 
To chyba najbardziej udana zamiana ze względu na komfort użytkowania. Codziennie wieczorem najpierw wykonuję demakijaż olejkiem lub innym preparatem do tego przeznaczonym, a dopiero w dalszej kolejności myję twarz żelem. Dotychczas, żeby zmyć makijaż, musiałam użyć około trzech jednorazowych wacików. Teraz demakijaż wykonuję jednym namoczonym w wodzie wacikiem wielorazowym. Swoje waciki kupiłam na Aliexpress. Wiem, że niektórzy z Was uznają to za sprzeczność, bo raz, że ślad węglowy a dwa, że produkty przychodzą zapakowane w plastik. Jednak myślę, że wybrałam mniejsze zło, a gdy zamawiałam te wielorazowe płatki kosmetyczne, w Polsce nie były one jeszcze popularne. Poza tym, jak pokazuję ostatnia afera, nawet jeżeli sprzedawca obiecuję, iż  jego produkty są szyte w Polsce, wcale nie musi tak być. Pewnie się zastanawiacie, jak w ogóle  używać takiego wacika, jak o niego dbać? Po prostu po każdym użyciu przepieram płatek z użyciem mydła i odwieszam gdzieś, żeby wysechł. Po kilku użyciach wkładam waciki do woreczka, który był dołączony do jednego z zestawów zamówionych na Aliexpress, i piorę je w pralce razem z ręcznikami w 60 stopniach. Tutaj i tutaj znajdziecie aukcje, z których zamawiałam produkty. Waciki, których używam mają już rok, a dalej są w dobrym stanie. Zostało mi jeszcze kilka nowych sztuk, których jeszcze nie zaczęłam używać, bo wiadomo, nie potrzebuję 18 sztuk na raz. Część wacików podarowałam tak, aby zainspirować i innych do zmiany. W obiegu mam około 8, jak zauważę, że są już naprawdę zużyte, to je wyrzucę i zastąpię nowymi. Jednak jak na razie używam tych samych sztuk rok i myślę, iż jeszcze trochę mi posłużą. Za pierwszy zestaw zapłaciłam 16 zł za 10 sztuk białych wacików, drugi kosztował 13,50 za 8 kolorowych wacików plus siatkę do przechowywania, w której piorę waciki.  W obu przypadkach nie płaciłam za wysyłkę. Uśredniając koszty, za jeden wacik zapłaciłam 1,63 zł.  Jeżeli nie chcecie zamawiać z Aliexpress, to polecam zamówić waciki z Wielorazówki, to polska firma, o której usłyszałam już niestety po zamówieniu z Chin. Obserwuję jej właścicielkę na Instagramie i bardzo mi się podoba sposób prowadzenia firmy i jej transparentność. W Wielorazówce macie pewność, że waciki zostały uszyte w Polsce.


Myjka ze sznurka konopnego
Kolejnym moim utrapieniem była ilość zużywanych gąbek zarówno do mycia ciała, jak i naczyń.
Wiadomo, takie gąbki wymienia się bardzo często, bo szybko się niszczą i zużywają. Dodatkowo te do mycia naczyń po krótkim czasie nie pachną zbyt przyjemnie. Tutaj z pomocą przyszedł mi sznurek konopny i jego antybakteryjne, antyodorowe i antygrzybicze właściwości. Gotową myjkę możecie kupić w sklepach z ekologicznymi produktami stacjonarnie lub online za około 10-15 złotych. Ja natomiast kupiłam kilkanaście metrów sznurka konopnego w sklepie papierniczym i zleciłam produkcję myjek mojej mamie, która lubi wykonywać różne robótki na drutach. Tych ekologicznych gąbek używam na trzy sposoby: do mycia ciała, do mycia naczyń oraz do sprzątania. W każdym wypadku super się sprawdzają, nie rysują powierzchni i domywają wszystko bez problemu. Jak dbać o taką myjkę konopną? Po każdym użyciu przepłukuję ją pod bieżącą wodą i rozwieszam w miejscu, gdzie będzie mogła swobodnie wyschnąć. Co jakiś czas można ją wyprać w pralce lub dołożyć do brudnych naczyń w zmywarce, lub też zalać wrzątkiem na parę chwil. Taka gąbka może wam posłużyć nawet i do pół roku, a gdy uznacie, iż już wam więcej nie posłuży, może trafić do kompostownika lub pojemnika z BIO odpadami.


Dajcie znać, czy chcecie drugą część tego wpisu. I koniecznie napiszcie jakie bardziej ekologiczne zamienniki  różnych produktów wprowadziliście w waszym domu?

Copyright © 2014 Better Me , Blogger